Starałam się, ale nie podołałam i nie udało mi się napisać kolejnego rozdziału. Wielokrotnie się do tego zabierałam, ale po prostu to opowiadanie mi się... znudziło. Nie wiedziałam jak pokierować losem bohaterów, jak to wszystko ładnie ubrać w słowa. Mimo, że było Was niewiele to i tak przepraszam tych, którzy czekali na 32. rozdział. Ale, żeby nie zostawić Was w niepewności, napiszę teraz krótko jak historia Jess potoczyłaby się dalej:
Podczas pobytu w Los Angeles między Jessicą a Jaredem zaczęło się psuć.Do tej pory przecież siedzieli tylko w domu, a na wakacjach często się kłócili o głupie rzeczy. Do NY wrócili skłóceni. Postanowili sobie zrobić przerwę w związku. W tym czasie Jess dużo czasu spędzała nie tylko z Grace, Emmą, Austinem i Scottem, ale też z Lukasem. Jednak okazało się, że to Lukas jest ojcem dziecka Holly, więc oczywiste, że tego dla Jessiki było już za wiele. Potem nadszedł kwiecień, a co za tym idzie ślub Alex i Willa. Tak jak miało to być na początku, Jess poszła z Austinem. Wszyscy świetnie się bawili, wesele udało się w 100%, a Emma poznała przystojnego kuzyna Willa, z którym od razu znalazła wspólny język. Z Jaredem postanowili zostać przyjaciółmi, stwierdzili, że nie pasują do siebie tak na dłuższy dystans. A więc jak zapewne już wiecie, Austin był w siódmym niebie :D Paczka przyjaciół z pięciu osób powiększyła się do sześciu (kuzyn Willa - Jake). Nawet czasami Jared z nimi wychodził. Co do Jareda, znalazł pracę i się ustatkował. Rok szkolny dobiegł końca, wakacje spędzili w swoim gronie. Austin i Jessica nareszcie byli w pełni ze sobą szczęśliwi. ♥
Tak, to tyle. Opowiadanie dobiegło końca. I tak za długo zwlekałam z jego zakończeniem. Fanki Austina pewnie są zadowolone z zakończenia, inni może niekoniecznie ;P No ale nie mogłam uszczęśliwić wszystkich.
Niedługo na moim nowym blogu pojawi się pierwsza notka. Gdy tylko to się stanie, wejdę tu i podam Wam link. Nie wiem czy są tu Directioners, bo fanfiction będzie właśnie z tym zespołem. Nawet jeśli nie ma, to i tak zapraszam :)
Opuszczamy Nowy Jork i do zobaczenia w... Londynie :)
Całusyyy :*****
@lalalovvv