niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 28.



            Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jareda wpatrującego się we mnie z uśmiechem.
-Cześć.. – mruknął i obdarzył mnie buziakiem w usta.
-Chcę codziennie tak być budzona. – wyszczerzyłam się.
-Masz to jak w banku. – uśmiechnął się. – Wszyscy już dostali telefon z informacją, że się obudziłaś. Za niedługo będzie tu dużo ludzi. Chyba nie będę wam przeszkadzać i pojadę do domu..
-Nie, zostań proszę.
-Jeszcze zobaczymy kto tu w ogóle przyjdzie.
            Dosłownie kilka minut później do sali weszli moi rodzice, Alex i Will. Wszyscy po kolei mnie musieli wycałować i wyściskać, myślałam, że mnie uduszą. Potem wpadła cała reszta, mianowicie Grace, Emma, Austin i Scott. Było bardzo miło, ale po paru godzinach każdy zaczął się powoli zbierać.
-Odwiedzimy cię jak już wyjdziesz do domu, daj tylko znać. – powiedziały dziewczyny na odchodne.
-My tak samo! – dołączyli się chłopacy.
            Gdy już wszyscy poszli, włączając w to moich rodziców i całą resztę, odetchnęłam z ulgą.
-Zobacz ilu ludzi cię kocha. – powiedział Jared siadając koło mnie na łóżku.
-Jestem szczęściarą, że mam was wszystkich. – uśmiechnęłam się.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzałam na Jareda pytającym wzrokiem.
-Proszę. – powiedziałam.
-Cześć. – zobaczyłam Lukasa wyglądającego zza drzwi. – Możemy porozmawiać Jess?
-O czym chcesz rozmawiać? – spytałam.
-Tylko 5 minut, proszę.
-Ja wyjdę, okej? – powiedział Jared, po czym wstał i minął się z Lukasem w drzwiach.
Wszedł do pomieszczenia, po czym zajął miejsce na krześle obok mojego łóżka.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, dzięki. O czym chcesz porozmawiać?
-O tym co się stało jeszcze nie tak dawno. Przepraszam.
-Liczysz na to, że teraz rzucę ci się na szyję z radości?
-Wiem, że tak się nie stanie.
-Właśnie.
-Wybaczysz mi to kiedyś?
-Może, ale nie wyobrażaj sobie zbyt wiele…
-Chcę, żebyś wiedziała, że moje uczucia do ciebie się nie zmieniły.
-Ale ja już kocham kogoś innego.
-Jareda prawda? Zazdroszczę mu…
-Tak, jesteśmy razem i nie mam zamiaru tego zmieniać.
-Mam nadzieję, że kiedyś przypomnisz sobie co czułaś do mnie.
Spojrzałam tylko na niego i nie odezwałam się ani słowem. Wstał i wyszedł. Po chwili wrócił do mnie Jared.
-Sądziłem, że trochę dłużej tu posiedzi.
-No jednak nie, ale nie mówmy o tym. Jak myślisz, kiedy będę mogła wrócić do domu? – uśmiechnęłam się, zmieniając temat.
-Zaraz pewnie przyjdzie lekarz to zapytamy.
            Jak się okazało w szpitalu musiałam zostać tylko dwa dni na obserwację. Nie było sensu dłużej mnie tam trzymać. Z wielką radością opuściłam mury szpitala i wsiadłam do auta mojego ukochanego.
-Jest wystarczająco ciepło? – spytał, nie odrywając wzroku od drogi.
-Jest dobrze, spokojnie. – uśmiechnęłam się.
-Nie chcę, żebyś się przeziębiła, jeszcze tego by tylko brakowało.
Jared jest taki opiekuńczy, że czuję się przy nim jak księżniczka. Wjechaliśmy na podjazd pod mój dom. Zgasił silnik i spojrzał w moją stronę.
-Co? – wyszczerzyłam się.
-Nic, po prostu cię kocham. – nachylił się nade mną i delikatnie pocałował.
-Też cię kocham.
-Pozwól mi się tobą zaopiekować…
-Masz moje pozwolenie. – wtuliłam się w niego.
Nagle podskoczyłam, gdy mój tata zapukał w szybę od strony pasażera.
-Poprzytulacie się w domu. Wychodźcie z tego samochodu, obiad już czeka na stole.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Pomogli mi wnieść torby do domu.
-Moja córeczka nareszcie wróciła. – mama objęła mnie, gdy jeszcze nie zdążyłam się rozebrać. – Chodźcie, zrobiłam pierogi.
            Najadłam się chyba za ten cały czas, co spałam. Wynikiem tego był fakt, że nie mogłam się ruszyć z miejsca. Jared wziął mnie na ręce i zaniósł na górę, po czym położył na moje łóżko.
-Hahah, wariacie ty! Aż tak obłożnie chora to nie jestem. – wytknęłam mu język.
-Wolę dmuchać na zimne. – dał mi buziaka. – Przebieraj się w coś luźniejszego i do łóżeczka, musisz teraz odpoczywać.
-Ale zostaniesz ze mną?
-Pewnie, że tak. Zobacz co ze sobą wziąłem. – wskazał na torbę.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Nie mam zamiaru cię opuścić choćby na minutę, dlatego zostaję tu z tobą. Mogę spać w pokoju dla gości. Już rozmawiałem z twoim tatą. – uśmiechnął się.
-Dlaczego nie ze mną? – zaśmiałam się.
-A to już zależy od ciebie.. – ściszył głos. – No dalej, rozbieraj się. Znaczy się przebieraj się.
-Hah, no ok ok.
            Czas leci nieubłagalnie szybko, gdy spędza się go z osobą, którą kochamy. Tak samo było tego popołudnia. Pod wieczór Alex rzuciła pomysł wspólnego  oglądania filmów. Rodzice woleli iść wcześniej się położyć, tak więc nasza czwórka rozsiadła się na kanapie w salonie, Will zrobił popcorn, Alex przygotowała kanapki, w razie jakbyśmy później zgłodnieli, a Jared zrobił dla każdego po koktajlu owocowym. Oczywiście mi nie pozwolili nic pomóc, bo niby muszę odpoczywać.
-Alex, no weźcie, głupio się czuję jak mam się tak ciągle wylegiwać. – zrobiłam naburmuszoną minę.
-Odpoczywaj i korzystaj z tego, że na razie nie musisz chodzić do szkoły. – wyszczerzyła się.
-Super. – wytknęłam jej język.
            Film okazał się być naprawdę dobrą komedią. Uśmiałam się niesamowicie, zresztą nie tylko ja, ale moi towarzysze również.
-Dobra, idziemy spać. Jess nie wiem czy wiesz, ale jutro z Willem musimy wracać do LA. Długo się nie będziemy widzieć, bo przyjedziemy dopiero na początku kwietnia.
-Ooo… - zrobiłam smutną minę.
-Ale wiesz co nas czeka w kwietniu. – mrugnęła okiem. No tak, ich ślub zbliża się wielkimi krokami. – Przez ten czas jak mnie nie będzie mam nadzieję, że załatwisz parę spraw z tym związanych. Obgadamy to przez skypa, okej?
-Jasne, jasne. – uśmiechnęłam się.
-No a teraz do spania, z Willem rano musimy się jeszcze spakować, ale zdążymy pogadać. Dobrej nocy wam życzę.
-Wzajemnie. – odparłam.
-To rozumiem, że teraz mam cię znów zanieść do łóżka? – Jared poruszał śmiesznie brwiami.
-Nie trzeba, sama dam radę pójść po schodach. – wytknęłam mu język.
-Tak tak, na pewno. – powiedział sarkastycznie i nie pytając o zdanie wziął mnie na ręce kierując się w stronę schodów.
-Uparciuch.
-Ale twój uparciuch. – uśmiechnął się słodko.
            Położył mnie na łóżku i przykrył dokładnie kołdrą.
-Kolorowych snów. – pocałował mnie w czoło, po czym powoli się odwrócił i chyba miał zamiar wyjść z pokoju.
-Jared?
W tym momencie wyszczerzył się i szybko położył koło mnie.
-Ależ oczywiście kochanie, że będę z tobą spać, już myślałem, że nie zapytasz.
Zaśmiałam się i wtuliłam w jego tors.
-Śpij słodko. – usłyszałam jeszcze i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
            Obudziłam się zdecydowanie za późno. Byłam na siebie zła, przecież Alex wyjeżdża, zamiast spędzić z nią czas ja śpię w najlepsze. Oczywiście moja siostra wcale się uważała tego za coś złego. Właśnie siedziałam u niej w pokoju na łóżku i pomagałam wkładać jej ciuchy do torby. Will z Jaredem w tym czasie odśnieżali podjazd, bo w nocy nieźle go zasypało.
-Jeny, jedziesz do słonecznego Los Angeles, a mnie zostawiasz w tym zimnym teraz Nowym Jorku. – zrobiłam kwaśną minę.
-I tak nie chodzisz do szkoły, przyjedźcie z Jaredem chociażby na kilka dni. – w oczach zabłysły jej iskierki.
-Rodzice się nie zgodzą w roku szkolnym…
-Hmm, może pogadam z mamą. – uśmiechnęła się.
-Jessica, ktoś do ciebie. – usłyszałam z dołu głos taty.
-Ktoś? Czyli na pewno nikt z paczki. Jeny, pewnie Lukas. – skrzywiłam się.
-Powodzenia. – Alex poklepała mnie po ramieniu.
Zeszłam na dół i skierowałam się do przedpokoju. Drzwi były otwarte.
-Cześć.. –  usłyszałam cichy głosik.
Myślałam, że padnę, jak ją zobaczyłam przed moimi drzwiami..
-Co ty tu robisz? – warknęłam.
-Proszę, porozmawiajmy. Ja naprawdę się zmieniłam. Potrzebuję pomocy…
______________________________
No i skończyłam :) Zaglądajcie do zapowiedzi rozdziału, za kilka dni powinna pojawić się zapowiedź 29. Do następnego! ♥
Andzia

6 komentarzy:

  1. O matko. Czemu zakończyłaś w taki momencie ? ; (
    Kto to może być ? Kto się zmienił ? O_O
    Szybko dodawaj następny. ;*
    Co do Lukasa. Ale mi go szkoda. Tak by bardzo chciał z nią być. ; (

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm,.. to na pewno ta była Lukasa przylazła ;/... cieszę się, że w końcu dodałaś nn :) z utęsknieniem czekam na kolejną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG . To Holly ? Szybko daj następny ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. domyślam się kto to może być...:D a co do rozdziału-meeega ;3 czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny? :**
    Doczekać się już nie mogę! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie wróciłam do domu, ucieszona, że zaraz dodam rozdział, patrzę... nie ma neta ! ;O mam tylko w telefonie :( a z tego powodu, że jutro wyjeżdżam do poniedziałku wieczorem, to rozdział najwcześniej we wtorek :( chyba że zabiorę rozdział ze sobą na pendrive i dodam jutro jak będę u kuzynki :))

    OdpowiedzUsuń