" W miłości pragniesz, by ci wierzono, w przyjaźni, by cię rozumiano"
"Miłość prawdziwa składa się z rzeczy nieskończenie wielkich i zarazem nieskończenie małych"
Za
dwa dni rozpoczęcie roku szkolnego, a ja nawet nic nie kupiłam z potrzebnych
rzeczy. Wyciągnęłam tatę na zakupy. Oprócz zeszytów, długopisów, ołówków,
piórnika i takich tam pierdół, udało mi się kupić kilka nowych nabytków do
mojej szafy. W domu wszystko ładnie poukładałam i nawet spakowałam już torbę na
pierwszy dzień.
-Córeczko,
jutro ostatni dzień wakacji. Masz pomysł jak chciałabyś go spędzić? – moja mama
widocznie nie miała zamiaru jutro siedzieć w domu.
-Nie
zastanawiałam się nad tym jeszcze. Na razie tu nikogo nie znam, więc o wyjściu
ze znajomymi mogę tylko pomarzyć.
-Wiem,
że uwielbiasz pływać, dlatego wykupiłam ci karnet na basen – w moich oczach
zabłysły iskierki – jeśli masz ochotę, może się jutro wybierzemy?
-No
pewnie mamo, dziękuję! – i wyściskałam swoją ukochaną rodzicielkę.
Jak ustaliłyśmy, na drugi dzień od
razu po śniadaniu, wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w stronę basenu. Gdybym
wiedziała, że to tak blisko, nie pozwoliłabym mamie niepotrzebnie zapalać
silnik.
-To
idź sobie popływać, ja tam wolę jacuzzi.
-Ok.
Teraz
byłam w swoim żywiole. Przepłynęłam kilka basenów i pewnie bym to kontynuowała,
gdyby nie fakt, że chyba kogoś kopnęłam.
-Ałć!
- no tak..Był to chłopak, mniej więcej w
moim wieku. Czy ja zawsze muszę wpadać na jakiś kolesi?
-Rany!
Przepraszam najmocniej. To było niechcący.
-Heheh, okej. Nic się nie stało. Już wcześniej cię obserwowałem, świetnie pływasz, yyy…
-Heheh, okej. Nic się nie stało. Już wcześniej cię obserwowałem, świetnie pływasz, yyy…
-Jessica.
– uśmiechnęłam się.
-A
ja Austin. Trenujesz pływanie?
-Trenowałam,
jak chodziłam do poprzedniej szkoły w Ohio. Niedawno przeprowadziłam się tutaj
i pływam tylko dla przyjemności.
-Ja
od zawsze tylko dla przyjemności. To jedyna dyscyplina sportowa, którą lubię. A
do której szkoły będziesz chodzić?
-Ta
szkoła blisko stadionu, Independent High School.
-No
to wydaje mi się, że często się będziemy widywać. – wyszczerzył się.
-Co
za ulga! Przynajmniej znam już jedną osobę. – na serio się cieszyłam.
-Z
przyjemnością zapoznam cię z moimi przyjaciółmi. Zobaczysz, na pewno ich
polubisz. Zresztą za tego kopniaka jesteś mi winna przysługę. Nie będziesz
siedzieć w domu w ostatni dzień wakacji!
-No
przyznam, że bardzo ciekawa propozycja.
-To
postanowione. Po południu wszyscy się spotykamy, kino i pizza. Mieszkasz gdzieś
niedaleko?
-Tak,
tutaj zaraz w prawo w stronę centrum i..
-O
no to mam po drodze, odprowadzę cię po basenie i od razu będę wiedzieć, gdzie
po ciebie wpaść. – byłam zaskoczona coraz to nowszymi propozycjami.
-To
miłe z twojej strony. Ale miałam szczęście, że cię kopnęłam. – wybuchnęłam
śmiechem.
-Ja
to już w ogóle. Pierwszy raz się cieszę, że dostałem kopniaka! – teraz już
oboje „leżeliśmy” ze śmiechu.
W wodzie spędziliśmy jeszcze jakąś
godzinę. W międzyczasie mama oznajmiła mi, że mogę zostać, a ona wraca już do
domu. A my ścigaliśmy się, zjeżdżaliśmy ze zjeżdżalni itd. Potem ekspresowo
wytarłam się, ubrałam i wysuszyłam włosy. Austin już na mnie czekał przy
wyjściu z gorącą herbatą z automatu.
-To
tak na rozgrzanie, prawie już jesień, trzeba uważać, żeby się nie przeziębić.
-Dziękuję.
– im dłużej z nim przebywałam, tym bardziej go lubiłam.
Odprowadził mnie pod sam dom.
Pożegnałam się i weszłam do środka. W progu już zagadał do mnie tata.
-Mieszkamy
tu zaledwie trzy tygodnie, a ty już zawróciłaś swojemu chłopakowi w głowie? –
zażartował.
-Hahaha,
tatooo..To tylko kolega, poznałam go dzisiaj na basenie. Będę z nim chodzić do
szkoły. A właśnie, mogę z nim i jego paczką iść dzisiaj do kina, prawda?
-Ale
jutro szkoła i w ogóle mało go znasz, poza tym..-zrobiłam słodką minkę
szczeniaczka – no doobra. Ale uważaj na siebie i nie wróć za późno.
-Dziękuję!
– i popędziłam na gorę do pokoju.
Wzięłam
gorącą kąpiel, żeby zmyć zapach chloru. Wysuszyłam włosy i lekko podkręciłam je
lokówką. Nałożyłam delikatny, ale zauważalny
makijaż. No i dylemat – co ubrać? W końcu zdecydowałam się na czarne
rurki, białą bokserkę i na to rozpiętą koszulę z jasnego jeansu. Jeszcze tylko
włożyłam do kieszeni pieniądze, telefon i byłam gotowa.
-Jessica!
Do ciebie!
Wsunęłam
szare balerinki i zbiegłam na dół. Uśmiechnęłam się na widok Austina.
-Cześć!
-Hej
i..wow, ślicznie wyglądasz!
-Bardzo
dziękuję. – ups, chyba się zarumieniłam..
-Reszta
już czeka w kinie. Chodź, to niedaleko.
Faktycznie, nawet nie wiedziałam, że
tak blisko domu mam kino. Podoba mi się ten Nowy Jork… Po wejściu do budynku,
Austin szukał wzrokiem swoich przyjaciół.
-Tam!
– podeszliśmy do nich i zaczęło się przedstawianie. – Hej wszystkim, to jest
Jessica. Jess, poznaj Grace, Emmę i Scotta.
Podaliśmy
sobie dłonie. Czułam, że naprawdę ich polubię. Już po chwili rozmawiałam z
dziewczynami o nowych nabytkach do naszych szaf na rok szkolny.
-Na
co idziemy? – zapytał Scott.
-Ja
to bym poszła na coś romantycznego.. – oznajmiła Emma.
-Niee.
– wszyscy byliśmy temu przeciwni.
-Chodźmy
na ten nowy horror! – pomysł Grace okazał się ok, więc kupiliśmy bilety na
horror.
Usiedliśmy
w ostatnim rzędzie i praktycznie przez cały film komentowaliśmy, śmialiśmy się
i wygłupialiśmy. Ludzie trochę na nas dziwnie patrzyli, ale nie obchodziło nas
to. Po seansie przenieśliśmy się do pobliskiej pizzerii.
-I
co Jess? Podoba ci się w Nowym Jorku? – Scott chciał „wyciągnąć” ze mnie trochę
informacji.
-Pewnie,
bardzo mi się tu podoba. O wiele lepiej jest tu niż w Ohio. Tęsknię tylko za
moją przyjaciółką Meredith.
-Musisz
ją tu kiedyś do nas zaprosić. – wymyśliła Emma.
-Tak
zrobię.
-Dobra
ludzie, chyba czas się zbierać. Nie chcę teraz nadużywać cierpliwości rodziców,
bo później nigdzie nie wyjdę. Niestety, ale wakacje się skończyły. – Grace miała
rację.
-Okej,
zobaczymy się jutro. Do zobaczenia wszystkim.
Pożegnaliśmy
się i już miałam wychodzić, ale zatrzymał mnie Austin.
-Jess,
zaczekaj! Odprowadzę cię.
-Naprawdę
nie trzeba, nawet nie masz po drodze, będziesz musiał się cofać.
-Oj,
nalegam. Będę spokojniejszy, że trafiłaś do domu.
-No
doobra, uparciuchu. – oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Nie
spieszyliśmy się, spacerkiem ruszyliśmy w stronę mojego domu.
-Dziękuję,
że mnie zapoznałeś z Grace, Emmą i Scottem. Moje obawy co do nowej szkoły
zniknęły.
-Nie
ma sprawy, widać, że cię polubili. Ty chyba też się dobrze czujesz naszym
towarzystwie, prawda?
-I
to jak !
Nie
zdążyliśmy się nagadać, a już byliśmy pod moim domem. Nie wiedziałam, jak mam
się z nim pożegnać. Powiedzieć tylko „cześć”? Podać rękę? Nie musiałam długo
myśleć, Austin objął mnie przyjaźnie.
-Do
zobaczenia jutro!
-Pa,
dzięki za wszystko. – odwróciłam się i weszłam do domu.
***Oczami Austina***
Odprowadziłem
ją wzrokiem, do czasu, gdy zniknęła za drzwiami. Miałem szczęście, że wybrałem
się dzisiaj na basen popływać. Hmm, chociaż pewnie i tak spotkałbym ją w
szkole. Ale mimo, że poznałem ją dopiero kilka godzin temu, bardzo ją lubię.
Może aż za bardzo…
________________________________
Cześć.;)
Rozdział 1...może niezbyt obiecujący, ale to dopiero początek. ;> boję się tylko, że będzie to samo co z poprzednim blogiem - zainteresowane będą 3, 4 osoby... Chciałabym, żeby czytających było jednak trochę więcej. Jeśli czytanie, pokażcie się w komentarzach i polećcie bloga innym ;* Dziękuję za uwagę. ;P
Angie.
Meredith! <33 kocham! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie tylko ja widzę ten potencjał, który tutaj jest. naprawdę podoba mi się i z niecierpliwością czekam na rozwój zdarzeń. ;)
Jak słyszę to imię to mi się "Chirurdzy" kojarzą i Wasze opowiastki ^^
Usuńi ps. jaki potencjał ? takie jakieś brednie wypisuję ;D
bardzo ciekawy początek..! ;) czekam na kolejne rozdziały ;d
OdpowiedzUsuńTakże widzę potencjał ^^ To opowiadanie świetnie nadawałoby się na fabułę serialu!
OdpowiedzUsuńOoo, bardzo bym chciała, żeby na podstawie mojego opowiadania powstał serial czy film ! <3
UsuńSuper opowiadanie ^^. Widać wszystko przemyślane;)Dziewczyno masz talent... :D Czekam na kolejne rozdziały wciągnęłam się ;D
OdpowiedzUsuńOhy i ahy! Podoba mi się! Jak na pierwszy rozdział, jest baaardzo dobrze. Tylko jedna mała uwaga - w opisach nie używaj skrótu "itp."; "itd.". Tak to bez zarzutów ! Zapraszam cię bardzo mocno na mój nowy blog Starlit Sky, jest tam dopiero prolog więc nie będziesz musiała nic nadrabiać :)
OdpowiedzUsuńhttp://starlit-sky-another-story.blogspot.com
( Gemini oczywiście też czeka na wizytę :)
fajne
OdpowiedzUsuńJestem pozytywnie zaskoczona. ; )
OdpowiedzUsuńChyba znalazłam zajęcie na całą przerwę świąteczną. ;p
Cudowne, po prostu swietne, dopiero zaczelam czytac, a juz sie wciagnelam. Musze przeczytac do konca, jeszcze raz cuudowne. ;*
OdpowiedzUsuń