"Nieprawda, że miłość wymaga poświęceń; to poświęcenia wymagają miłości."
"Nie pozwól uciec miłości. Taka prawdziwa zdarza się tylko raz w
życiu, i jeśli jej nie przeżyjesz, unieszczęśliwi Cię na zawsze..."
-Pamiętaj,
że jesteśmy w tym razem.. – przypomniałam niebieskookiemu, który po tych
słowach uśmiechnął się.
-Nie
wiem co ja bym bez ciebie zrobił… - pocałował mnie w policzek. – Nie masz
wyjścia, chcąc nie chcąc musisz spędzać ze mną czas, bo ja już po kilku
minutach twojej nieobecności tęsknię.
-Muszę
cię zaskoczyć…ja już teraz tęsknię, wiedząc o tymczasowych rozłąkach.
W
tym momencie wróciły do nas dziewczyny. No tak, koniec lekcji…
-Jakieś
plany na dziś? – spytała Grace.
-Pisanie
wypracowania na angielski. – chórem odezwaliśmy się z Lukasem. Wszyscy
wybuchnęliśmy śmiechem.
-Dobra,
to piszcie, myślałam, że się spotkamy.. – zrobiła smutną minkę.
-Jutro
też jest dzień. – uśmiechnęłam się, po czym ubrałam kurtkę. – Będę się zbierać.
Mama pewnie czeka z obiadem. Do zobaczenia.
-Czekaj,
odprowadzę cię. – zaproponował.
Brzydka pogoda, zimno, daleko do
domu.. Wydawałoby się, że droga powrotna będzie nieprzyjemna, ale mając przy
sobie tą wyjątkową osobę, nic wokół nie przeszkodzi w byciu szczęśliwym..
-Jess,
może to trochę za wcześnie, wcale nie musisz się zgadzać, ale skoro wiemy o
swoich uczuciach i sobie o tym powiedzieliśmy nawzajem…mogę złapać cię za rękę?
– wyszczerzył się. Zaśmiałam się, bo początek tej wypowiedzi wydawał się o
wiele bardziej poważny, wyciągnęłam rękę i od razu zrobiło mi się cieplej.
-Może
zostaniesz u mnie? Oboje mamy do napisania wypracowanie, więc się do tego
zabierzemy. Co ty na to? – zaproponowałam. Wizja samotnie spędzonego popołudnia
przerażała mnie.
-Nie
chcę przeszkadzać..
-No
weź, nikomu nie będziesz przeszkadzać..
-Skoro
nalegasz. – uśmiechnął się.
*
-Jak
się mówi na kogoś, przy kim od razu każdemu poprawia się humor? – spytał,
wyglądając zza swojej kartki.
-Hm,
możesz powiedzieć, że zaraża swoim optymizmem.
-Dzięki.
5
minut później znowu.
-A
na kogoś, kto ma taki piękny uśmiech, szczery przede wszystkim?
-Napisz,
że emanuje szczęściem. Który temat wybrałeś?
-Jakie
cechy cenię sobie u ludzi, plus uzasadnienia i przykłady.
-Kto
zaraża swoim optymizmem?
-Moja
mama. Zawsze widzi jakieś światełko w tunelu i nigdy się nie załamuje. Taka
osoba zawsze potrafi podnieść na duchu.
-A
kto emanuje szczęściem i ma taki piękny uśmiech?
-No
zgadnij..Ty oczywiście.
-Ja?
-Tak,
jest szczery, cudowny i zaraża. – uśmiechnął się.
-Dziękuję
ci, zaskoczyłeś mnie. Nie wiem jak ty, ale ja już skończyłam pisać.
-Ja
tylko zakończenie, napiszę je już w domu, masz ochotę na jesienny spacer po
parku? Ale ten miejski, nie ten koło szkoły.
-Jasne,
z przyjemnością.
Mimo niskiej temperatury na zewnątrz,
nam wcale nie było zimno. Szliśmy powoli w stronę Central Parku. Mimo, że nie
było późno, było już szaro. No w końcu przecież to listopad. Jeden z najbardziej
ponurych miesięcy w roku. Zależy jeszcze od ilości słońca. Listopad ma to w
sobie pięknego, że liście już całkowicie robią się czerwone, żółte i brunatne. Boję
się, że w tym roku przez problemy, nie będziemy umieli cieszyć się pięknem
jesieni..
***Oczami Austina***
Nie mogę się ostatnio na niczym
skupić. Wiem dlaczego tak się dzieje, ale nic nie mogę zrobić. Nie mogę
przeszkadzać Jessice w byciu szczęśliwą. Chociaż nawet nie wiem czy ona jest
szczęśliwa. Nic nie wiem. Już nie mogę tak bezczynnie siedzieć i nic nie robić.
Muszę się przejść, pomyśleć.
-Gdzie
wychodzisz? – w drzwiach zatrzymała mnie mama.
-Do
Scotta. – skłamałem. Byłoby podejrzane, że sam wieczorem wybieram się do parku.
-Ostatnio
jesteś jakiś przygaszony, skarbie, co się dzieje? – pogłaskała mnie po
policzku. Uśmiechnąłem się.
-Nic
ważnego, po prostu jesienna chandra.
-Nie
chcesz mówić to nie. Uważaj na siebie. – postanowiła dalej nie drążyć tematu. I
chwała jej za to.
Skierowałem
się w stronę Central Parku. Ostatnim razem, gdy byłem tu ponad miesiąc temu,
myślałem, że w tamtej chwili jestem najszczęśliwszy na świecie. Bo byłem tu z
Nią. Ale wiele się zmieniło od tamtej pory. Może nie powinienem tak się
zachowywać, ta zazdrość i to, że tak jakby sobie odpuściłem. Zastanawia mnie
tylko myśl, czy jest szczęśliwa. Dzisiaj na lekcjach nie wyglądała na
najszczęśliwszą. Nie mogę tego tak zostawić.
Szedłem właśnie jedną z alejek,
pod nogami szeleściły mi liście, kilka spadło mi prosto na głowę. Było już dość
ciemno. Jednak tą osobę poznam z odległości kilometra. Ten cudowny uśmiech,
blask w oczach. Zobaczyłem ją, ale nie miałem zamiaru do niej podejść, bo… nie
była sama. Lukas. Trzymali się za rękę, to już coś musi oznaczać. I wydawali
się… tacy szczęśliwi. Chyba dobrze im ze sobą. Dla mnie najważniejsze jest jej
szczęście. Skoro kocha jego, nie mogę jej w tym przeszkodzić. Ale nawet jeśli
nasze drogi się rozejdą, na zawsze pozostanie w moim sercu…
***Oczami Grace***
-Dobry wieczór. – przywitałam się z mamą Emmy,
którą właśnie przyszłam odwiedzić.
-Dobry
wieczór, zapraszam. Em jest u siebie na górze.
Zapukałam
do pokoju i weszłam, nie czekając na pozwolenie.
-Hej!
-O
cześć, co za niespodziewana wizyta. – zaśmiała się.
-I
tak nie mam co robić w domu, a kilka rzeczy mamy do omówienia.
-Czyli?
-Dręczy
mnie ta historia Jessici i Lukasa. Holly nie może tego popsuć! Jak ona w ogóle
mogła być z Lukasem tylko dla reputacji?! Dodatkowo oszukuje wszystkich, że
jest kaleką. Nie mam pomysłu na to, jak ją zdemaskować.
-Mamy
tydzień, bo wtedy ona zacznie wszystko rozpowiadać.
-Nikczemna.
Jakbym ją złapała za te blond, pewnie pofarbowane włosy to…ugh!
-Uspokój
się, przecież nie chcemy kolejnej wojny, tym razem między tobą a Evans. Grace,
martwi mnie też jedna sprawa.. Austin.
-Co
z nim?
-No
nie widzisz jaki jest ciągle smutny? Widać, że ją kocha..
-Ale
Emi..W tej sprawie nie możemy nic zrobić. To Jess wie kogo kocha i kto jest dla
niej najważniejszy, a kto „tylko” przyjacielem.
-Mimo
wszystko to nie ten sam Austin co kiedyś.. Kiedy ostatnio byliśmy wszyscy
gdzieś razem jako przyjaciele? Ja, ty, Jess, Austin i Scott? Tak właśnie, we
wrześniu, przed tym całym bałaganem.
-Ten
cały bałagan to sprawa Jessici i Austina, my możemy tylko powspierać, pocieszyć
i poradzić.
-Może
i tak, ale czuję, że to się tak kolorowo nie skończy.
-No
dla kogoś na pewno nie.
-Czuję,
że dla wszystkich…
___________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Miało być w niedzielę, potem w poniedziałek, a wyszło, że we wtorek. Wiem, zawiodłam. Ale mam jedno słowo na swoje wytłumaczenie - szkoła. Wiem, że brak jeszcze jako takiej nauki i zadań, ale ja od wczoraj dojeżdżam do innego miasta do nowej szkoły. Po całym dniu na mieście w taką pogodę (cieplej niż w lipcu!) jestem wykończona. (+ wczoraj problemy z komputerem) Boję się co to będzie, jak dojdzie nauka, nauka, nauka.
Ten rozdział miałam zamiar przerobić i przedłużyć, ale nie chcę już dłużej przeciągać i dodaję taki. Zmieni się teraz co nieco na tym blogu: rozdziały będą dwa razy dłuższe, może nawet trzy, ale dodawane rzadziej niż co dwa dni. Tak po prostu będzie mi wygodniej, bo jak już zasiądę do pisania, to pójdzie gładko i nie będę się stresować, że nie dodam na czas.
Mam nadzieję, że nie straciłam czytelników. :< Jeszcze raz przepraszam i zapewniam, że to opowiadanie na pewno zostanie dokończone.
Tak więc do następnego i trzymajcie się tam w swoich szkołach. ;D Pozdrawiam! ♥♥♥
Angie.
Dobrze, że dodałaś ;))
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Austina no ale kiedy czytam wątki z Lukasem no to nie mogę! Ja to ci współczuję, że będziesz musiała między nimi wybierać (hahah zabrzmiało, tak jak gdybyś to ty była Jess)!
Dobra to czekam na następny!
Nie będę musiała wybierać, od samego początku wiem jakie będzie zakończenie xD ;*
UsuńBłam niech to będzie Austin !! Nie mogę się przekonać do Lucasa i tej jego niesamowicie smutnej (była smutna) historii. Jakoś...chłopak mi nie pasuje do Jess. Ona ma być z Austinem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDobra nie ważne. Takie moje ciche myśli. Rozdział świetny jak zawsze :)
sorka za spamik, ale chciałam poinformować, że na Starlit Sky pojawił sie nowy rozdział :)
Usuńhttp://starlit-sky-another-story.blogspot.com/
kiedy będzie kolejny rozdział?:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za poprzedni komentarz, pomyliłam się.
OdpowiedzUsuńImię Austin nie kojarzy mi się dobrze, bo niestety z Disneyowską serią, ale chciałabym by dziewczyna z nim była. Czekam na zakończenie (oczywiście jeszcze nie teraz), żeby dowiedzieć się jak to z nimi będzie.
U mnie nowy, zapraszam:
marsz-mendelsona.blogspot.com/
Szkoda że Jess wybrała Lukasa no ale cóż. Każda z nas woli tego mniej osiągalnego, tajemniczego chłopaka. ;p
OdpowiedzUsuńWidzę wena Cię nie opuszcza. ; )