''Miłość to jest jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego''
"Miłość jest pragnieniem, by komuś coś dawać - a nie otrzymywać"
Przebudziłam
się w nocy. Miałam dziwaczny sen. Śniła mi się scena z reklamy „Serce i rozum”.
Najśmieszniejsze jest to, że rozumem był Austin, a sercem Lukas.. Leżałam tak i
zastanawiałam się, co to może oznaczać. Łatwo się domyślić o co chodzi…
Los
stosuje ironię na każdym kroku: znów dostałam dwa sms, jeden po drugim. Tym
razem pierwszy od Lukasa:
„Jak
się spało? ;) Znalazłem w Internecie nowe materiały do naszego zadania, mogą
się przydać. Do zobaczenia o 16:00 ;* ”
Drugi
oczywiście od Austina:
„Hej
Jess ;* Tęsknię, wczoraj cały dzień Cię nie widziałem. Spotkamy się dzisiaj? ;*
”
Lukasowi
odpisałam, że na pewno materiały się przydadzą, a Austinowi, że nie mogę, bo
mam zadanie na angielski. Żaden z nich już nic więcej nie napisał.
Pogoda się popsuła i na dworze było
dość chłodno. Ubrałam się cieplej niż zwykle.
Gdy siedziałam przed TV i jadłam tosty, ktoś zadzwonił do drzwi.
-Cześć
Jessica, ja tylko na chwilę, muszę cię chociażby przytulić. – tak, to był
Austin.
-Hej.
– tak jak zapowiedział, przytulił mnie, ale inaczej niż zwykle. Bardziej…znacząco.
-Co
za zadanie jest tak ważne, że aż nie możesz się spotkać, hę?
-Angielski.
Zadanie w parach, wymyślił sobie profesorek.
-Z
kim jesteś? – zawahałam się. Po piątkowej aferze, Austin na pewno nie będzie
przeszczęśliwy, gdy się dowie, że chodzi o Lukasa..
-Z
Lukasem..
-Z
kim?!
-No
z Lukasem. Nauczyciel mi go wybrał, ja nie miałam nic do gadania.
-Pf,
aha. Jakbyś chciała się zamienić to byś coś załatwiła. Miłej pracy, pozdrów ode
mnie Lukasika, możesz mu nawet całusa dać. – przypomniała mi się wczorajsza
sytuacja.. – Do zobaczenia w szkole, pa.
Odwrócił
się i tak po prostu sobie poszedł. Nie ma to jak sceny zazdrości.
*
-Już
jestem, myślałem, że się spóźnię.. – zasapany Lukas wpadł do mojego domu.
-Nic
by się nie stało, jakbyś się spóźnił parę minut.
-Nie,
jeśli jestem umówiony z tobą. – uśmiechnęłam się.
Zabraliśmy
się do pracy. Z nowymi materiałami szło nam znacznie szybciej. Po niecałej
godzinie mieliśmy gotowy „scenariusz” scenki i wszystkie inne wymagane
informacje. Zostało tylko przećwiczenie scenkę... I nawet dobrze nam to
wychodziło. Momentami miałam wrażenie, jakbyśmy tego w ogóle nie grali, a
naprawdę wyznawali sobie miłość.
-Co
robimy na finał? – Lukas z uśmieszkiem znacząco poruszał brwiami.
-Co
niby masz na myśli? – zaśmiałam się.
-No
wiesz..? Nie domyślasz się? Co robią zakochani w filmach, książkach i w realu
również.?
-Nie
wiem co robią zakochani w supermarkecie.. Coś kupują ? – powstrzymywałam się od
wybuchnięcia śmiechem.
-Bardzo
śmieszne. – udawał urażonego po moim niewinnym żarcie.
-No
nie obrażaj się.. Tak tylko żartuję. – przysunęłam się bliżej, żeby „dla
otuchy” pogłaskać go w policzek. Złapał mnie wtedy za nadgarstek i spojrzał na
mnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami.
-Pocałuj
mnie, proszę.. – powiedział.
-Lukas…
-Proszę..
Wiem, że chcesz, oboje chcemy.
W
tej chwili nie myślałam nad konsekwencjami. Nie pomyślałam o Austinie. Nie
pomyślałam o Holly. Nie myślałam o tych wszystkich wydarzeniach z przeszłości.
Usiadłam tak, że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Pocałowałam go, ale
tym razem trwało to dłużej niż poprzedniego dnia. Żadne z nas nie miało zamiaru
tego przerwać. W tych chwilach czułam coś, czego nigdy nie poczułam przy
Austinie – wewnętrzne szczęście i poczucie, że jestem przy właściwej osobie...
Oderwaliśmy się od siebie. Lukas położył się na łóżku, a ja koło niego, kładąc
głowę na jego klatce piersiowej.
-Lukas..co
my robimy? To wszystko powinno inaczej wyglądać.
-Wiem…
Ale nie wszystko od nas zależy, tak się po prostu ułożyło. Mimo tego wiem, że
musi być coś takiego jak przeznaczenie. Bo właśnie jak na ciebie patrzę to
czuję, że jesteś moim przeznaczeniem..
Uniosłam
głowę i spojrzałam Mu w oczy. Zobaczyłam w nich i lekki smutek, i radość,
troskę i…miłość ? Możliwe, albo po prostu za wiele sobie wyobrażałam..
*
Po
wejściu do szkoły, jak zwykle skierowałam się w stronę mojej szafki. Chciałabym
zobaczyć moją minę, gdy po otworzeniu jej zobaczyłam..hm, „liścik”.
„ Wiem o tobie i Lukasie. Pewnie
nie chcesz, żeby o wszystkich waszych grzeszkach dowiedziała się Holly Evans,
Austin Blake, a co dopiero cała szkoła. Przemyśl to. Jeszcze się do ciebie
odezwę.
‘KXM’ ”
Zatkało mnie. Pismo tak jakby męskie.
Ale w szkole jest tylu chłopaków, że mogłabym zgadywać przez kilka dni. A co
oznacza „KXM” ? I kto wiedział o „wszystkich grzeszkach”? Całowaliśmy się
zaledwie… trzy razy.? W tym dwa razy w moim pokoju, a raz.. podczas imprezy, w
pobliżu domu niejakiego Kevina, gdzie była masa zaproszonych gości. Super.
Zadzwonił dzwonek. Chwyciłam podręcznik
od biologii i energicznie zamknęłam szafkę. Odwróciłam się i… doznałam lekkiego
szoku. Po drugiej stronie korytarza zobaczyłam Holly. Nie stała na swoich
dwóch, zgrabnych nóżkach, tylko siedziała na wózku inwalidzkim. W jej pobliżu
nie było ani żadnej z jej dwóch „przyjaciółek”, ani Lukasa. Nerwowo i ze
smutkiem w oczach rozglądała się po całym korytarzu. Zrobiło mi się jej żal. W
końcu to nie jej wina, że jest teraz niepełnosprawna, a wszyscy się od niej
odwrócili. Postanowiłam chociaż powiedzieć jej głupie „cześć” i okazać
współczucie.
-Hej Holly.. – podeszłam i powiedziałam
cicho.
-Jessica Cole? Cześć. Nie widziałaś
przypadkiem Scarlett albo Tracy? To te dwie laski co często mogłaś mnie z nimi
zobaczyć.
-Nie, niestety nie.
-Od czasu wypadku ani razu ich nie
widziałam, nawet nie napisały.
-Przykro mi..
-A kojarzysz Lukasa Filissa? Mój
chłopak. Znaczy się chyba, bo od kilku dni nie mam z nim kontaktu, nie
zadzwonił, nie przyszedł. Dziwne, co ? A wiedział, że dzisiaj mam przyjść do
szkoły.
-Nie widziałam. Prze-przepraszam, muszę
już iść.
Odwróciłam się na pięcie i szybkim
krokiem poszłam do sali biologicznej. Wszyscy się od niej odwrócili. Nie
zniosłabym dłużej rozmowy z nią, zwłaszcza jak weszła na temat Lukasa..Weszłam
do klasy.
-Hej Grace. – dosiadłam się do mojej
przyjaciółki.
-Jess..ale dawno z tobą nie
rozmawiałam. Praktycznie przez cały weekend nie miałam z tobą kontaktu. Co
takiego ciekawego robiłaś? A jak randka z Austinem w piątek?
Nie zwracając uwagi na to, że trwała
lekcja i nauczycielka co jakiś czas nas uciszała, opowiedziałam jej WSZYSTKO,
dokładniusieńko. Wszystko o piątkowym wieczorze, o zadaniu z Lukasem, o
Austinie, o jego scenie zazdrości, o tym, co Lukas mówi, o naszych pocałunkach,
o liście w mojej szafce i o rozmowie z Holly. Rudowłosa uważnie słuchała,
niekiedy tylko coś spytała czy skomentowała. Na koniec rzuciła:
-No to się porobiło…
-Nie wiem, co mam robić.
-Po pierwsze, coś wymyślimy. Razem z
Emmą jesteśmy po to, aby cię wpierać. Po drugie, dzisiaj popołudniu zero
chłopaków. Odpoczniesz od Austina, od Lukasa. Spotkajmy się we trzy u mnie w
domu, rodziców nie ma. Zamówimy sobie pizzę, coś obejrzymy, a przede wszystkim
pogadamy.
-Dziękuję, tego mi właśnie potrzeba.
Kochana z ciebie przyjaciółka. – uścisnęłam ją i właśnie zadzwonił dzwonek
ogłaszający przerwę.
-Dużo się dzisiaj nauczyłam na tej
biologii… - powiedziała i obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
*
Razem z Lukasem weszłam do klasy
anglojęzycznej. Za chwilę będziemy przedstawiać. Ku mojemu zdziwieniu, załatwił
on u swojej cioci w wypożyczalni kostiumów stroje średniowieczne, dla mnie i
dla niego. Miło, że się starał na jak najwyższy stopień.
Poszło nam znakomicie i nauczyciel
nagrodził nas najwyższą oceną.
-Brawo! – zaczął. – Nie myślałem, że
ktokolwiek tak zaangażuje się do tego zadania. I nie przypuszczałem, że są w
tej klasie takie aktorskie talenty. To nie może tak pozostać. Oboje musicie się
stawić na przesłuchaniach do szkolnego przedstawienia. Jeszcze nie znam
terminu, ale dam wam znać. Usiądźcie.
Spojrzeliśmy na siebie z nieukrywanym
zdziwieniem.
-Tego się nie spodziewałem.
-Ja też..
-Mogłem nie brać tych kostiumów.. –
wybuchnęliśmy śmiechem.
Swoje scenki zaczęli przedstawiać inni
uczniowie, a ja musiałam pilnie z Lukasem porozmawiać.
-Nie żal ci Holly? Jak możesz tak się
zachowywać?
-Nie martw się o Holly, nie jest taka
święta na jaką teraz wygląda.
-Ale..
-Naprawdę Jess..Jeszcze się przekonasz,
ale nie mów potem, że nie ostrzegałem.
Może miał rację, w końcu przecież sama
o niej słyszałam wiele rzeczy. Ale co mogła zrobić nastolatka, która stała się
kaleką po wypadku? Chyba tylko człowiek bez serca nie zaprzestałby w takiej
sytuacji mącić innym w życiu…
________________________________
No i jest ;d Następny w sobotę lub niedzielę, raczej w niedzielę ;) Do następnego ;*
Angie.
przykro mi z powodu Holly.. ale czuję, że jej bezradność jest chwilowa, a kalectwo nie stanie się żadnym ograniczeniem. ;/ Jess jest skomplikowana, przez co jej życie jest takie samo. ma przekichane dzięki sobie. ;p
OdpowiedzUsuńno niestety, Lukas miesza jej w głowie i nie może się zdecydować....;p
UsuńKurde, teraz to znowu nie wiem czy wolę Lukasa czy Austina ;d
OdpowiedzUsuńAż się boję co będzie dalej.
Na szczęście Jess ma przyjaciółki i mam nadzieję, że ją będą wspierać :P
No to czekam na następny ;)
Mam nadzieję że Jess wybierze właściwie.!
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Nie moge się doczekać następnego opowiadania :***
wowowoowoowowowowowowow. to się porobiłoo :O
OdpowiedzUsuńale to nie zmienia sprawy, że Jess ma być z Austinem !!!
Nie mogę się przekonać do Lucasa...nie wiem, nie podoba mi się to. Miesza dziewczynie w głowie, jego dziewczyna jest chora, a i Jess prawie już jest z Austinem...a tu się wje**ł człowiek bez honoru ;/
No w każdym razie TEAM AUSTIN ;*
I jak zawsze zapraszam baaardzo mocno na SS (Starlit Sky)
http://starlit-sky-another-story.blogspot.com
Gemini również stoi otworem :)
http://gemini-blizniaki.blogspot.com
Po prostu kocham to odpowiadanie! ;*
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na Austina, chociaż nie mam dobrych skojarzeń z tym imieniem. Jesteś niesamowita.
U mnie nowy, zapraszam:
marsz-mendelsona.blogspot.com/
miał być nowy rozdział , i co?;d
OdpowiedzUsuńCzekamy :D:D:D
niedługo będzie, spokojnie ;p wczoraj późno wróciłam do domu i już nie dodawałam ;)
UsuńStandardowo wazelina. Bo przecież nigdy nie zaszkodzi. xd
OdpowiedzUsuńCudnie, cudnie, jeszcze raz cudnie. ; )