środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 13.

''Miłość to jest jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego''

 "Miłość jest pragnieniem, by komuś coś dawać - a nie otrzymywać"

 
Przebudziłam się w nocy. Miałam dziwaczny sen. Śniła mi się scena z reklamy „Serce i rozum”. Najśmieszniejsze jest to, że rozumem był Austin, a sercem Lukas.. Leżałam tak i zastanawiałam się, co to może oznaczać. Łatwo się domyślić o co chodzi…
Los stosuje ironię na każdym kroku: znów dostałam dwa sms, jeden po drugim. Tym razem pierwszy od Lukasa:
„Jak się spało? ;) Znalazłem w Internecie nowe materiały do naszego zadania, mogą się przydać. Do zobaczenia o 16:00 ;* ”
Drugi oczywiście od Austina:
„Hej Jess ;* Tęsknię, wczoraj cały dzień Cię nie widziałem. Spotkamy się dzisiaj? ;* ”
Lukasowi odpisałam, że na pewno materiały się przydadzą, a Austinowi, że nie mogę, bo mam zadanie na angielski. Żaden z nich już nic więcej nie napisał.
            Pogoda się popsuła i na dworze było dość chłodno. Ubrałam się cieplej niż zwykle. Gdy siedziałam przed TV i jadłam tosty, ktoś zadzwonił do drzwi.
-Cześć Jessica, ja tylko na chwilę, muszę cię chociażby przytulić. – tak, to był Austin.
-Hej. – tak jak zapowiedział, przytulił mnie, ale inaczej niż zwykle. Bardziej…znacząco.
-Co za zadanie jest tak ważne, że aż nie możesz się spotkać, hę?
-Angielski. Zadanie w parach, wymyślił sobie profesorek.
-Z kim jesteś? – zawahałam się. Po piątkowej aferze, Austin na pewno nie będzie przeszczęśliwy, gdy się dowie, że chodzi o Lukasa..
-Z Lukasem..
-Z kim?!
-No z Lukasem. Nauczyciel mi go wybrał, ja nie miałam nic do gadania.
-Pf, aha. Jakbyś chciała się zamienić to byś coś załatwiła. Miłej pracy, pozdrów ode mnie Lukasika, możesz mu nawet całusa dać. – przypomniała mi się wczorajsza sytuacja.. – Do zobaczenia w szkole, pa.
Odwrócił się i tak po prostu sobie poszedł. Nie ma to jak sceny zazdrości.
*
-Już jestem, myślałem, że się spóźnię.. – zasapany Lukas wpadł do mojego domu.
-Nic by się nie stało, jakbyś się spóźnił parę minut.
-Nie, jeśli jestem umówiony z tobą. – uśmiechnęłam się.
Zabraliśmy się do pracy. Z nowymi materiałami szło nam znacznie szybciej. Po niecałej godzinie mieliśmy gotowy „scenariusz” scenki i wszystkie inne wymagane informacje. Zostało tylko przećwiczenie scenkę... I nawet dobrze nam to wychodziło. Momentami miałam wrażenie, jakbyśmy tego w ogóle nie grali, a naprawdę wyznawali sobie miłość.
-Co robimy na finał? – Lukas z uśmieszkiem znacząco poruszał brwiami.
-Co niby masz na myśli? – zaśmiałam się.
-No wiesz..? Nie domyślasz się? Co robią zakochani w filmach, książkach i w realu również.?
-Nie wiem co robią zakochani w supermarkecie.. Coś kupują ? – powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem.
-Bardzo śmieszne. – udawał urażonego po moim niewinnym żarcie.
-No nie obrażaj się.. Tak tylko żartuję. – przysunęłam się bliżej, żeby „dla otuchy” pogłaskać go w policzek. Złapał mnie wtedy za nadgarstek i spojrzał na mnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami.
-Pocałuj mnie, proszę.. – powiedział.
-Lukas…
-Proszę.. Wiem, że chcesz, oboje chcemy.
W tej chwili nie myślałam nad konsekwencjami. Nie pomyślałam o Austinie. Nie pomyślałam o Holly. Nie myślałam o tych wszystkich wydarzeniach z przeszłości. Usiadłam tak, że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Pocałowałam go, ale tym razem trwało to dłużej niż poprzedniego dnia. Żadne z nas nie miało zamiaru tego przerwać. W tych chwilach czułam coś, czego nigdy nie poczułam przy Austinie – wewnętrzne szczęście i poczucie, że jestem przy właściwej osobie... Oderwaliśmy się od siebie. Lukas położył się na łóżku, a ja koło niego, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
-Lukas..co my robimy? To wszystko powinno inaczej wyglądać.
-Wiem… Ale nie wszystko od nas zależy, tak się po prostu ułożyło. Mimo tego wiem, że musi być coś takiego jak przeznaczenie. Bo właśnie jak na ciebie patrzę to czuję, że jesteś moim przeznaczeniem..
Uniosłam głowę i spojrzałam Mu w oczy. Zobaczyłam w nich i lekki smutek, i radość, troskę i…miłość ? Możliwe, albo po prostu za wiele sobie wyobrażałam..
*
Po wejściu do szkoły, jak zwykle skierowałam się w stronę mojej szafki. Chciałabym zobaczyć moją minę, gdy po otworzeniu jej zobaczyłam..hm, „liścik”.

„ Wiem o tobie i Lukasie. Pewnie nie chcesz, żeby o wszystkich waszych grzeszkach dowiedziała się Holly Evans, Austin Blake, a co dopiero cała szkoła. Przemyśl to. Jeszcze się do ciebie odezwę.
‘KXM’ 
Zatkało mnie. Pismo tak jakby męskie. Ale w szkole jest tylu chłopaków, że mogłabym zgadywać przez kilka dni. A co oznacza „KXM” ? I kto wiedział o „wszystkich grzeszkach”? Całowaliśmy się zaledwie… trzy razy.? W tym dwa razy w moim pokoju, a raz.. podczas imprezy, w pobliżu domu niejakiego Kevina, gdzie była masa zaproszonych gości. Super.
Zadzwonił dzwonek. Chwyciłam podręcznik od biologii i energicznie zamknęłam szafkę. Odwróciłam się i… doznałam lekkiego szoku. Po drugiej stronie korytarza zobaczyłam Holly. Nie stała na swoich dwóch, zgrabnych nóżkach, tylko siedziała na wózku inwalidzkim. W jej pobliżu nie było ani żadnej z jej dwóch „przyjaciółek”, ani Lukasa. Nerwowo i ze smutkiem w oczach rozglądała się po całym korytarzu. Zrobiło mi się jej żal. W końcu to nie jej wina, że jest teraz niepełnosprawna, a wszyscy się od niej odwrócili. Postanowiłam chociaż powiedzieć jej głupie „cześć” i okazać współczucie.
-Hej Holly.. – podeszłam i powiedziałam cicho.
-Jessica Cole? Cześć. Nie widziałaś przypadkiem Scarlett albo Tracy? To te dwie laski co często mogłaś mnie z nimi zobaczyć.
-Nie, niestety nie.
-Od czasu wypadku ani razu ich nie widziałam, nawet nie napisały.
-Przykro mi..
-A kojarzysz Lukasa Filissa? Mój chłopak. Znaczy się chyba, bo od kilku dni nie mam z nim kontaktu, nie zadzwonił, nie przyszedł. Dziwne, co ? A wiedział, że dzisiaj mam przyjść do szkoły.
-Nie widziałam. Prze-przepraszam, muszę już iść.
Odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem poszłam do sali biologicznej. Wszyscy się od niej odwrócili. Nie zniosłabym dłużej rozmowy z nią, zwłaszcza jak weszła na temat Lukasa..Weszłam do klasy.
-Hej Grace. – dosiadłam się do mojej przyjaciółki.
-Jess..ale dawno z tobą nie rozmawiałam. Praktycznie przez cały weekend nie miałam z tobą kontaktu. Co takiego ciekawego robiłaś? A jak randka z Austinem w piątek?
Nie zwracając uwagi na to, że trwała lekcja i nauczycielka co jakiś czas nas uciszała, opowiedziałam jej WSZYSTKO, dokładniusieńko. Wszystko o piątkowym wieczorze, o zadaniu z Lukasem, o Austinie, o jego scenie zazdrości, o tym, co Lukas mówi, o naszych pocałunkach, o liście w mojej szafce i o rozmowie z Holly. Rudowłosa uważnie słuchała, niekiedy tylko coś spytała czy skomentowała. Na koniec rzuciła:
-No to się porobiło…
-Nie wiem, co mam robić.
-Po pierwsze, coś wymyślimy. Razem z Emmą jesteśmy po to, aby cię wpierać. Po drugie, dzisiaj popołudniu zero chłopaków. Odpoczniesz od Austina, od Lukasa. Spotkajmy się we trzy u mnie w domu, rodziców nie ma. Zamówimy sobie pizzę, coś obejrzymy, a przede wszystkim pogadamy.
-Dziękuję, tego mi właśnie potrzeba. Kochana z ciebie przyjaciółka. – uścisnęłam ją i właśnie zadzwonił dzwonek ogłaszający przerwę.
-Dużo się dzisiaj nauczyłam na tej biologii… - powiedziała i obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
*
Razem z Lukasem weszłam do klasy anglojęzycznej. Za chwilę będziemy przedstawiać. Ku mojemu zdziwieniu, załatwił on u swojej cioci w wypożyczalni kostiumów stroje średniowieczne, dla mnie i dla niego. Miło, że się starał na jak najwyższy stopień.
Poszło nam znakomicie i nauczyciel nagrodził nas najwyższą oceną.
-Brawo! – zaczął. – Nie myślałem, że ktokolwiek tak zaangażuje się do tego zadania. I nie przypuszczałem, że są w tej klasie takie aktorskie talenty. To nie może tak pozostać. Oboje musicie się stawić na przesłuchaniach do szkolnego przedstawienia. Jeszcze nie znam terminu, ale dam wam znać. Usiądźcie.
Spojrzeliśmy na siebie z nieukrywanym zdziwieniem.
-Tego się nie spodziewałem.
-Ja też..
-Mogłem nie brać tych kostiumów.. – wybuchnęliśmy śmiechem.
Swoje scenki zaczęli przedstawiać inni uczniowie, a ja musiałam pilnie z Lukasem porozmawiać.
-Nie żal ci Holly? Jak możesz tak się zachowywać?
-Nie martw się o Holly, nie jest taka święta na jaką teraz wygląda.
-Ale..
-Naprawdę Jess..Jeszcze się przekonasz, ale nie mów potem, że nie ostrzegałem.
Może miał rację, w końcu przecież sama o niej słyszałam wiele rzeczy. Ale co mogła zrobić nastolatka, która stała się kaleką po wypadku? Chyba tylko człowiek bez serca nie zaprzestałby w takiej sytuacji mącić innym w życiu…
 ________________________________
No i jest ;d Następny w sobotę lub niedzielę, raczej w niedzielę ;) Do następnego ;*
Angie.

9 komentarzy:

  1. przykro mi z powodu Holly.. ale czuję, że jej bezradność jest chwilowa, a kalectwo nie stanie się żadnym ograniczeniem. ;/ Jess jest skomplikowana, przez co jej życie jest takie samo. ma przekichane dzięki sobie. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, Lukas miesza jej w głowie i nie może się zdecydować....;p

      Usuń
  2. Kurde, teraz to znowu nie wiem czy wolę Lukasa czy Austina ;d
    Aż się boję co będzie dalej.
    Na szczęście Jess ma przyjaciółki i mam nadzieję, że ją będą wspierać :P
    No to czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że Jess wybierze właściwie.!
    Super opowiadanie. Nie moge się doczekać następnego opowiadania :***

    OdpowiedzUsuń
  4. wowowoowoowowowowowowow. to się porobiłoo :O
    ale to nie zmienia sprawy, że Jess ma być z Austinem !!!
    Nie mogę się przekonać do Lucasa...nie wiem, nie podoba mi się to. Miesza dziewczynie w głowie, jego dziewczyna jest chora, a i Jess prawie już jest z Austinem...a tu się wje**ł człowiek bez honoru ;/
    No w każdym razie TEAM AUSTIN ;*

    I jak zawsze zapraszam baaardzo mocno na SS (Starlit Sky)
    http://starlit-sky-another-story.blogspot.com

    Gemini również stoi otworem :)
    http://gemini-blizniaki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu kocham to odpowiadanie! ;*
    Ja też stawiam na Austina, chociaż nie mam dobrych skojarzeń z tym imieniem. Jesteś niesamowita.

    U mnie nowy, zapraszam:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. miał być nowy rozdział , i co?;d
    Czekamy :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niedługo będzie, spokojnie ;p wczoraj późno wróciłam do domu i już nie dodawałam ;)

      Usuń
  7. Standardowo wazelina. Bo przecież nigdy nie zaszkodzi. xd
    Cudnie, cudnie, jeszcze raz cudnie. ; )

    OdpowiedzUsuń